Strony

środa, 27 grudnia 2017

Trzebinia - Sosnowiec - wycieczka z wodą w tle

 Drugi dzień świąt. Opcje są dwie, albo siedzieć i żreć, albo ruszyć cztery litery i się przespacerować. Pogodę zapowiadali ciepłą, więc w drogę.
 Pociąg z Sosnowca, przesiadka w Szopienicach i o 8.39 ląduję na dworcu w Trzebini.

    W tle wieże kościoła, nie wiem jakiego ale robią wrażenie wysokością.


   Boisko harcerskie, widać że lata świetności ma już za sobą.

   Kamieniołom "Balaton"
Przykład tego jak zarżnąć prywatną inicjatywę która potrafi współistnieć z przyrodą. Balaton jest dwupoziomowym akwenem, sama niecka z wodą liczy jakieś 50 na 50m, ale jest głęboka 10,5m. Na dnie, kadłuby dwóch łodzi, wagoniki kopalniane, tarlisko. Z racji czystości wody, świetne miejsce do nurkowania. Kiedyś była tu baza nurkowa. Niestety kilka lat temu akwen oddano we władanie wędkarzom, a baza została wyburzona. Potem nic się nie działo.

 Ale ku mojemu zdziwieniu, akwen podlega przebudowie, w najgorszy możliwy sposób. Mniej więcej jedną czwartą brzegu, właśnie się pokrywa betonem. Zapewne powstanie tam jadłodalnia, tancbuda i ławeczki. Dzięki temu niszczy się piękno tego akwenu - pionowe skały opadające w wodę.

 Jeszcze tylko selfie na tle kamieniołomu i ruszam dalej. Kurcze, czapkę już by trzeba wyprać.
 
 Budynek wbudowany w skarpę. Zaraz przy wejściu do kamieniołomu. Ciekawi mnie co tam było. 

 Kilka kilometrów dalej - zabytkowa pompa przed jedną z posesji.

 I sarny przebiegające przez ulicę.

  Tu już po opuszczeniu Trzebini. Przyroda nie może się zdecydować czy to zima czy wiosna.

  Tajemniczy obiekt w samym środku niczego. Prawdopodobnie wieża, z której straż pożarna monitoruje okolicę.
  Numer wieży.
  Pola, lasy, łąki...
  Jaworzno - jego wschodni kraniec.

  I zabytkowa hydronetka przy OSP.

 
 Kamieniołom w Jaworznie, ma dwa zbiorniki. Ten powyżej, jest ładniejszy, większy ale płytki. Maks 3,5 metra. Okolica zadbana, ale niestety pływanie już zabronione. Kiedyś zdarzyło mi się w nim pływać, zimny nawet latem.

  Inne ujęcie, w głębi (te białe kreski) to zabudowania bazy nurkowej na drugim zbiorniku. Jak widać z ujęcia, można ujarzmić zbiornik, nie betonując go jak w Trzebinii.

  Ścieżka tuż nad 15 metrowym urwiskiem.

  Kręty most w zbiorniku. Wody za dużo i dlatego pod wodą. Będzie płycej, na pewno znów tu przyjadę.
 Do tego miejsca prowadzą bardzo strome schody, albo droga wiodąca przez bazę nurkową. Tyle że baza ma szlaban - wejście płatne. Więc przyjść nad most się da, ale dojechać rowerem już nie za bardzo.
Właściciel bazy, nie lubi jak mu ludzie przełażą przez teren - kiedyś było dużo kradzieży sprzętu nurkowego.

 Baza nurkowa. Widać że wody dużo, bo schodki od pomostów poszły pod wodę. Normalnie jest dwa metry mniej. Cały akwen jest malutki - 50 na 150m.

 Ten słupek, to górna część pierwszej drabinki jaka byłą założona na akwenie w latach 90. Zbiornik powstał pod koniec tych lat. Kopalnia zbankrutowała. Energetyka odcięła prąd. Pompy stanęły. W ciągu jednej zmiany wody gruntowe pochłonęły dwie wielki koparki, budynki, wszystko. Normalnie akwen ma 17-19m głębokości. Ściany opadają pionowo, przejrzystość jest super.


  Dwa filmy, które nakręciłem pod wodą dokładnie 10 lat temu. Dokładnie, co do dnia, i prawie co do godziny - wtedy na koparkach byłem o 10.00, teraz chwilę po 12.00. Dopiero dziś to zauważyłem. Szybko to zleciało..


 Po wyjściu z Koparek - park w trzecim kamieniołomie. Kapitalnie zrobione, oby tylko nie przesadzili z ilością drzew. I pomyśleć że dziesięć lat temu był tu tylko skalny rumosz.

  Godzinę drogi później - przystań kajakowa na Białej Przemszy - dziś niestety pusto. Spływów też o tej porze nie ma - choć kusi.

  Zwałka na rzece, chyba jedyna. Na sezon letni ten odcinek jest sprzątany. 10km jakieś 3-4 godziny płynięcia z nurtem.

  Opuszczony budynek stoczni remontowej... żartuje. Warsztaty taboru kolejowego. Sosnowiec to takie dziwne miejsce że ma dużo lasów, tylko jak się w nie wejdzie to jest tam mnóstwo starych budowli przemysłowych. Zwłaszcza związanych z koleją.
  Cóż, w czasie zaborów Sosnowiec, Katowice i Mysłowice należały do trzech różnych państw, i funkcjonowały jak miasta portowe, tyle że rolę statków pełniły pociągi.

 


 Nieczynna stacja cargo. Jedna z pięciu w okolicy. Działającej infrastruktury nie fotografowałem.

 Koniec marszu o 16.05 na przystanku na Niwce. Początkowo planowałem dojść do samego domu, ale byłoby to jeszcze 9 km marszu przez miasto, nic odkrywczego.
 Oczywiście autobus do domu był o 16.04... trza było jechać z przesiadkami.
 W sumie wyszło 30,5km marszu za cały dzień.