Test

Ogromna prośba do wszystkich którzy tu zaglądają - komentujcie, to co czytacie. I jeśli możecie to piszcie skąd jesteście i jak trafiliście.

niedziela, 23 grudnia 2018

Dodastek do miandasowego wpisu.

Dzień drugi - Garnek

(...) Przy okazji od miejscowego chłopa dowiadujemy się, że przenoska nie była konieczna, bo jakieś pół kilometra wcześniej można było wpłynąć w lewą odnogę, gdzie mieści się gospodarstwo agroturystyczne (do obniesienia tylko mały wodospadzik) i wypłynąć tu: (...)





Nie do końca tak to wygląda. Faktycznie pół km wcześniej jest na lewym brzegu jazz w stanie na wpół zniszczonym. W zasadzie to wygląda tak, jakby wbito stalowe pale i zasypano kamieniami, a boki wymurowano.



Spokojnie da się przenieść i to w miarę wygodnie.



 Problem zaczyna się potem. Do kanału trafia może z 20% całego strumienia, więc miejscami jest 5cm wody. Z racji meandrów, płycizny graniczą z 2 m głębią (zmiana na dystansie 5m). Zwalone drzewa trafiają się oczywiście w tych głębokich miejscach. Jedno takie musiałem połamać stając na nim.
Po jakichś 150 m od wpłynięcia w kanał, jest most, a pod mostem powbijane drewniane pale. Są grube - ok 15 cm i powbijane bez sensu, więc trzeba wysiąść z kajaka i go przeprowadzić. Potem jest jakieś 300m meandrów i oba nurty się łączą. Miejsce łączenia łatwo przegapić, lewy kanał na wylocie wygląda jak większy rów melioracyjny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz