Strony
▼
niedziela, 26 maja 2019
Biała Przemsza - trasa Okradzionów-Sławków.
Pierwszy raz do Białej Przemszy przymierzyłem się w 2013r i poniosłem sromotną porażkę. Planowałem płynąć pontonem z wiosłami osadzonymi w dulkach, a ta rzeka jest zbyt wąska i zbyt zawalona gałęziami. Pokonałem kilometr z małym hakiem, zaliczyłem cztery przenoski, a na koniec w trakcie strategicznego wycofywania wpadłem do kanału i zaliczyłem sto metrów przez pokrzywy.
Dlatego teraz wybrałem odcinek, który jest polecany dla osób z dziećmi. Lekko, łatwo i przyjemnie, bez przenosek i tego typu atrakcji. Będzie to leniwe niedzielne przedpołudnie na wodzie.
Ten plan, jak zwykle nie wytrzymał konfrontacji z rzeczywistością.
Zgodnie z opisem trasy, zaczęliśmy poniżej młyna w Okradzionowie. Na moście z lewego brzegu.
Płyniemy dość szeroką rzeką, faktycznie nie widać większych przeszkód.
Młoda zadowolona, bo zapowiada się że ten spływ będzie normalny.
I jeb. Drugi młyn. Na lewym brzegu dwa wysokie jazy, na wprost (czarna kreska na zdjęciu po lewej stronie) nisko zawieszona nad wodą kładka a za nią młyn. Nurt dość silny. Udało się nam wylądować na moście. Szczęście bo gdyby zabrało ponton pod spód to by go zmieliło. Przenoska.. .i po niej się zorientowaliśmy że to tu się zaczynają spływy. Na prawym brzegu jest droga wprost do wody.
Potem zaczęły się drzew w nurcie. I tu trzeba przyznać organizatorom spływów, że przygotowali trasę. Płynąc kajakiem, wystarczy się schylić żeby przepłynąć pod zwałkami. Jeżeli trzeba je opływać, to po lewej lub prawej jest dość miejsca żeby kajak się zmieścił. Kajak tak, ponton nie. Dlatego kilka razy musieliśmy przełazić po drzewach, albo wciskać je nogami pod wodę żeby przepłynąć.
Kładka dla kajaków. Może to tutaj należało zaczynać spływ?
Całkowite zaskoczenie. Pole namiotowe na BP. W sumie, jeśli ktoś zacznie w Kluczach, to dopłynięcie tutaj zajmie mu cały dzień.
Niewielki próg, za kładką dla pieszych.
Most pod ekspresówką. Zaraz za nim, bystrze i zakręt w lewo. Obróciło nam ponton, i pierwszy raz o mało co a byłaby kabina. Trzeba było zrobić postój i wylać wodę z kokpitu.
Kilkadziesiąt metrów dalej, kolejny most (ten przy wypożyczalni kajaków) a pod nim pale, bystrze i mielizna. Tym razem poszło nam lepiej. Ale moim zdaniem, te dwa bystrza dyskwalifikują trasę jako odcinek "dla matki z dzieckiem".
Kolejny postój z pomostem. Sławków, przy stadionie. Do centrum jest stąd 700m. Po sprawdzeniu czasu okazało się że mamy jeszcze dwie godziny do autobusu więc postanowiliśmy dopłynąć do następnej kładki pod trasą rowerową.
Jakieś 50-60m za tym co na zdjęciu jest kolejne bystrze. Trzymać się lewej strony.
Skończyliśmy jakiś kilometr niżej. Kiedyś był to most kolejowy, a teraz przerobiono go na wszystkoodporną kładkę dla pieszych i rowerów. Zdjęć z ostatniego odcinka nie mam - co chwilę były zwałki albo nurt zakręcał i po prostu nie było kiedy.
Spływ zaliczam do bardzo udanych. Pontonem do zrobienia w dwie godziny bez napinki. Kajakiem w jakąś godzinę, może półtorej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz