Strony
▼
niedziela, 16 października 2016
Jak to robią w Ameryce.
W naszym pięknym kraju nad Wisłą, jest masa przepisów, które regulują rzeczy najprostsze. Te dotyczące pływania są stosunkowo mało skomplikowane, ale zawsze się znajdzie ktoś z mentalnością psa ogrodnika, i będzie się starał swobodę taplania ukrócić. Oczywiście powołując się na dobro wyższe, jakim jest życie Obywatela. Ot choćby przykład Gminy Markowa - profilaktycznie zakazano wszędzie, tym samym obchodząc Ustawę, która miała na celu, to swobodne pływanie umożliwić. Smaczku dodaje fakt, że włodarze w swej uchwale, właśnie się na ową ustawę powołują.
A jak jest w krajach, gdzie obywatel ma prawdziwe prawa? Weźmy na ten sam przykład takie USA...
W tej Ameryce to wogóle wszystko mają fajne i proste. Przykład poniżej. Miejscowość Eden Praire, park miejsko-zamiejski. Kilka jeziorek, wielkości od kilkuset metrów do kilometra.
Największe wygląda tak :
Na jednym z nich - zorganizowane kąpielisko niestrzeżone. Paradoks taki. Nawieziony piasek, ustawiony plac zabaw dla dzieci, wytyczone strefy głębokości na wodzie, gastronomia, przebieralnie, natryski i ani jednego ratownika. No i jeszcze źródełko, z przyciskiem (darmowe), bo tam się już odchodzi od butelek z mineralną.
Mają nawet regulamin :-)
Cóż wiec mamy w regulaminie :
Tablica pierwsza :
- Dzieci muszą być pod opieką odpowiedzialnych osób.
- Słabi pływacy muszą mieć asystę odpowiedzialnej osoby
- Dzieci nie panujące nad jelitami, mają mieć gumowe majty.
- Nie wolno skakać do wody, ani wrzucać do niej innych.
- Zabawki (kółka, rękawki i takie tam), wyłącznie w strefie do 90cm głębokości.
- Zakaz wprowadzania psów i wnoszenia szklanych pojemników.
Tablica druga
NIE MA RATOWNIKÓW NA OBIEKCIE.
Tablica trzecia
PŁYWASZ NA WŁASNE RYZYKO
Tablica trzecia :
Telefony alarmowe, i plan kąpieliska.
Dacie wiarę że ludziom taki regulamin starcza? A jeśli ktoś się utopi - no cóż "chcącemu nie dzieje się krzywda" - jak mówi jedna z podstawowych zasad Prawa.
Oczywiście na jeziorze można pływać motorówkami i żaglówkami. Przy slipie jest osobny regulamin.
Tablica pierwsza :
Przez zwodowaniem łodzi masz ją umyć, a woda nie może trafić do jeziora. (Chodzi o to żeby nie przenosić roślin i zwierząt między jeziorami.)
Tablica druga
Lokalna roślina, której nie należy stąd zabierać.
Tablica trzecia
Lokalne ryby
Tablica trzecia
Godziny otwarcia, maksymalna dopuszczalna prędkość.
Tablica piata ;
Psy tylko na smyczy.
I tylko tyle. Teraz warto zobaczyć jak wygląda regulamin na polskich kąpieliskach albo w marinach.. Nierzadko, są to ogromne tablice zapełnione małym drukiem.
Do wody oczywiście wlazłem. No bo jak to być w Ameryce i nie popływać. Woda zimna i czysta. Pies z kulawą nogą nie zapytał czy wiem co robię, nikt z wody wychodzić nie kazał, po Policję nikt nie dzwonił..
Za to jak wychodziłem z parku, to przypadkowy kierowca pytał gdzie podrzucić. Bo skoro idę to pewnie mi się auto zepsuło. Gwoli wyjaśnienia z parku do hotelu miałem około kilometra.
Wracając do naszego grajdołka - u nas nie ma prawnej możliwości zorganizowania takiego kąpieliska jak tam. Dlaczego? Bo kąpielisko w Polsce z założenia jest strzeżone. Można po prostu zostawić teren samopas - kto będzie chciał - przyjdzie i będzie pływał. No ale jak wtedy Władza, zademonstruje TROSKĘ o Obywatela?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz