Strony

środa, 21 lipca 2021

Meandry Odry - znowu poszło nie tak.

 Pierwotny plan był taki. Jadę do Chałupek pod czeską granicę. Woduję się na Odrze, płynę do Raciborza. Pomysł został zarzucony, bo przed miastem zrobiono teraz zbiornik retencyjny a ten nie za bardzo nadaje się do pływania. Przy wysokim stanie wody pływanie jest ryzykowne ze względu na pozostłe na dnie rzeczy. Przy niskim stanie - śmierdzi. Rzeka nanosi muł. Zbiornik ma kilka km kwadratowych, wszystko się pięknie osadza.

 Modyfikacja: tylko meandry, połaczenie z Olzą i kawałek do Krzyżanowic.

 Pobudka 5.00. Autobus 6.15. Pociąg 7.10. Po pół godzinie zonk. Ostanie ulewy rozmyły nasyp i na odcinku trzech stacji jest komunikacja zastępcza autobusem. Dodatkowe pół godziny czasu. Plus noszenie kajaka po peronowych schodach.


W końcu docieram do Chałupek. Na dworcu eszelon wojskowy, chyba czeski ze sprzętem hydrotechnicznym. Na wszelki wypadek nie robie zdjęć bo to pewnie tajemnica. To że sprzęt wygląda na późne lata 70 to pewnie też tajemnica.


 Dwadzieścia minut później docieram do mostu z nieczynnym już przejściem granicznym. Przed mostem trzeba zejść na lewo, minąć dwa budynki, parking, przejść przez przerwę w ogrodzeniu, na wał, i za niebieskim domkiem jest takie aliganckie zejście do wody.


 Widok w gorę Odry na most na którym było przejście graniczne.


 A to już te one sławne meandry. Brzegi są ekstremalnie nieprzystepne. Zarośnięte. Na granicy ziemia woda, pełno powalonych drzew. Brzeg mulisty. Niestety ze względu na niski stan wody cała rzeka śmierdzi mułem.


 Wygląda to malowniczo, ale na żywo nie robi jakiegoś super wrażenia. Wody jest mizernie mało. Czasem skeg dzwoni o kamienie. Płynę dlatego że płynę sam. We dwie osoby plus bagaż, kajak siedziałby głębiej i w wielu miejscach byłby problem.


 Kamieniste plaże. Otoczaki więc można wylądować. Co z tego skoro z plaż nie prowadzi żadna ścieżka. Płynąc meandrami trzeba pamiętać że jesteśmy skazani na płynięcie aż do końca.


 Wieża widokowa. 



 Brzegi z mulistych zmieniają się na piaszczyste. Ino że nadal w postaci skarpy więc wejść się nie da.


Odra (z prawej) Olza (z lewej). W Olzie wody jeszcze mniej.


 Poniżej złączenia rzek. Pierwsze larseny i żuraw załadowczy do barek. Jak? Jakie barki. Poniżej tego żurawia jest tak płytko że raz czy dwa musiałem wyjść z kajaka.


  Most w Krzyżanowicach w oddali.

 

 Koniec spływu po lewej stronie zaraz za mostem. . Tam jest łata wodowskazowa. Kilkadziesiąt metrów dalej, też po lewej jest przystań kajakowa. Ale ze względu na niski stan - nie działa. Zamiast na pomost wysiada się prosto w muł.

Całkowity czas płynięcia dwie i pół godziny

Film z trasy :




 Trochę gimnastyki z pakowaniem kajaka, przenoszeniem przez dwa wały, kilkanaście minut spaceru i... widzę jak odjeżdza mój pociąg. No cóż, poranne półgodzinne opóźnienie...

 Na dworcu nie ma kas, ale jest poczekalnia i toaleta - czyli cywilizacja. Zamiast wracać do Chałupek i stamtąd pomykać IC, jadę do Raciborza.

 Dworzec w Raciborzu wygląda dramatycznie, jeszcze go nie odnowiono więc po prostu 90% pomieszczeń jest niedostępne.

 Z Raciborza do Rybnika. Z tamtąd do Katowic. Niestety znowu jest problem z komunikacją zastępczą. Tym razem zamiast podstawić zwykły niskopodłogowy, podstawili turystyczny. Więc z kajakiem w objęciach stoję na schodach bo dalej po prostu się nie wcisnę. Obok mnie dwóch Ukraińców z wielkimi czemodanami - też się dalej nie wcisną.

Przesiadka na pociąg do Katowic - w końcu. Na miejsce docieram.. spóźniony o pół godziny, więc autobus którym planowałem wracać odjechał. Mimo że dzień roboczy to o tej porze oznacza to kolejne 40minut czekania.

W sumie, czas jaki straciłem przez opóźnienia porównywalny jest z czasem płynięcia.

Szału nie ma, ale odcinek zaliczony.

Gdyby ktoś się planował wybierać - płynąć tylko wtedy jak jest "górna granica stanów średnich" albo wyżej. Wtedy jest metr wody więcej! 

Aha, remont na odcinku Katowice-Rybnik potrwa jeszcze ze trzy tygodnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz