Zalew jest położony w miejscowości wypoczynkowej Centuria. U samych źródeł rzeki o tej samej nazwie.
Pobudka tym razem bez napinki, bo pociąg dopiero o 8.55. Przed dziesiątą jestem w Łazach i muszę chwile poczekać aż otworzą sklep żeby kupić jakąś minerałkę.
O dziesiątej ruszam. GPS prowadzi drogami, bo rower. Po pół godzinie jestem na miejscu.
Zalew ma jakieś 25m szerokości i wedle mapy 300m długości.
Z tych 300m połowa to mokradła.
Wizualnie nic się tu nie zmieniło od ponad 30 lat. Mikre plaże, wysokie brzegi, po obu stronach las. Słońce zagląda tu tylko w południe. Ponieważ na końcu akwenu jest źródło, woda jest zawsze zimna. Czysta ale zimna.
Zniknął gdzieś wrak roweru wodnego który leżał latami przy wschodnim brzegu. Rower był starego typu - na dwóch cylindrycznych stalowych pływakach i ze śrubą napędową.
Jedyne zdjecie z wody które jako tako wyszło. Niestety i aparat i kamera zaparowały po wsadzeniu to tak zimnej wody. Muszę krzemionkę kupić i wsadzać do obudów przed takimi wypadami. Przepłynąłem kilka razy od brzegu do brzegu. Trochę ponurkowałem (od zimna łupie w głowie). W górę zbiornika nie płynąłem, za dużo tam wędkarzy.
Najgłębsze miejsce które znalazłem to 3.5metra.
Z ciekawości pojechałem jeszcze na Krępę. Ośrodek rekreacyjny w samym środku niczego. Pamiętam że jak pierwszy raz tam przypadkiem trafiłem to byłem strasznie zaskoczony. Idzie się godzinę przez las, a tu nagle basen i zalew. Obiekt jak większość rzeczy w PL, wywodzi się z lat 60-70. Do lat 2000 jeszcze jakoś działał, nawet ratownicy byli.
Potem padł.
W 2010-12 odnowiono go, ale został tylko brodzik do którego dostawiono zadaszenia dla rowerzystów a zlikwidowano pole namiotowe. W takim stanie jest do dziś. Tyle że jak tam dziś byłem to okazało się że w zalewie nie ma wody, za to stoi dmuchany zamek. Widać że coś tam jest robione, ale moim zdeniem to akcje 'po kosztach'. Nasypano piachu, postawiono jedną palmę i trochę ławek. Tyle że drzew i cienia na obiekcie nie ma, więc latem grzeje tam nieprawdopodobnie.