Test

Ogromna prośba do wszystkich którzy tu zaglądają - komentujcie, to co czytacie. I jeśli możecie to piszcie skąd jesteście i jak trafiliście.

sobota, 31 sierpnia 2019

Zalew Zielona na Małej Panwi, susza w pełnej krasie.


  W zasadzie to miałem siedzieć w domu i pilnować ekipy od prądu. Niestety jak to bywa z fachowcami, czasem nie zdążą. Więc już koło 9.00 wiedziałem że jest ładna pogoda, dzień jest wolny, a ostatni sensowny autobus na Pogorię 4 odjechał pół godziny temu.
 W zakamarkach umysłu zakołatało, że jest jeszcze jeden niezdobyty akwen powyżej Świerklańca.

Zalew nazywa się Zielona, i powstał przez przegrodzenie Małej Panwi wałem ziemnym. Obiecujący był zwłaszcza napis - rozlewisko. Już oczyma duszy widziałem jak mknę miedzy tatarakami, oczeretami i żabami.
Logistyka. Autobus to zuo. Przynajmniej w tamtą stronę. Cztery przesiadki. Rower lepszy, w końcu to tylko 38km w jedną stronę. Spakowałem co trzeba i wyruszyłem ku przygodzie. Zdjęć po drodze nie robiłem, bo drogę na Świerklaniec fotografowałem wielokrotnie.
Po drodze oczywiście było błądzenie. I to nie z winy nawigacji, po prostu nieco poniżej Miasteczka Śląskiego są głębinowe ujęcia wody. I właśnie budują wielki rurociąg. Dwa razy fi 1500. Las przeryty, większość ścieżek nieprzejezdna.
Nic to, po trzech godzinach pedałowania dotarłem na miejsce. Z brzegu nie wyglądało to źle choć widać że poziom niższy niż zwykle. Kajak z wypożyczalni za 10pln - Wigraszek.

  Widok z kajaka na wypożyczalnię.

 I ujęcie na wschód. Widać błoto i wystające korzenie. Patrząc po linii traw, brakuje lekko osiemdziesiąt centymetrów wody. Dało się dopłynąć dwie trzecie długości zalewu na wschód. Potem kajak utknął w śmierdzącym mule. Trzeba się było naszarpać, a zarówno kajak jak i wyposażenie i wiosłujący nadawał się do mycia.

Już tylko dla reporterskiej dokładności, zdjęcie południowego brzegu.

I zdjęcie przelewu. Jak mówią miejscowi, zbiornik jest fajny jak woda idzie górą nad tym progiem. Wtedy da się popływać.

Pływania było w sumie pięćdziesiąt minut. Chyba pierwszy raz oddałem kajak przed czasem.
Szału nie ma jak na odgniatanie tyłka na rowerze przez prawie 80km na. Trzeba będzie sprawdzić czy pogodynka.pl ma tam wodowskaz i pojechać jak będzie przekroczony stan ostrzegawczy.

W przyszły tygodniu Chechło - i to już będą wszystkie zbiorniki w odległości 40km ;)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz