Zima tego roku łaskawa niczym łotewskie politburo... Do mrozu dorzuca trochę słońca na osłodę.
Spakowałem ponton i pojechałem do parku Zielona w DG. Od przystanku krótki spacer żeby zacząć zaraz za tamą, pompowanie przebieranie i hyc do wody.
Ważna informacja: dmuchańcem po Przemszy da się pływać jak wodowskaz (pogodynka.pl) poniżej tamy na Przeczycach pokazuje co najmniej 65cm. Płynąłem kilka razy jak było mniej i zawsze kończyło się to rozcięciem dna w pontonie lub koniecznością brodzenia sporego kawałka poniżej jazu na Łagiszy i pomiędzy filarami zwalonego mostu.
Po dziesieciu minutach dopływam do parku Zielona. To jest pierwszy raz jak próbuję pontonu z jednym wiosłem. Plusy są dwa. Płynie się w miarę szybko i można wiosłować w jedną osobę. Są też dwa minusy - ponton który nie ma skegu ma tendencje do kręcenia się w kółko, a gumowe dulki zahaczają o wiosło.
Ogarniam temat kręcenia, prowadząc wiosło bardziej pionowo. Przy okazji pilota od kamery zaczepiam na wiośle. Znacznie lepsze miejsce niż na nadgarstku.
Pierwsza przenoska i dopompowanie pontonu. Albo rufowa komora ma taki ciulaty zawór, albo odkleiła się gdzieś łata (jest ich chyba z dziesięć) albo co innego. Od tego miejsca mniej wiecej co 15 minut muszę parę razy machnąc pompką.
Niedogodność związaną z pompowaniem, rekompensuje słońce i naprawdę czysta woda.
A przepłyniecie przez spiętrzenie ponizej jazu w Będzinie dostarcza emocji. Po prawej na zdjęciu widać ujście potoku Pogoria. Tym potokiem płynie oczyszczona woda z oczyszczalni. Nie wiem jaką to oczyszczenie ma sprawność, ale od tego miejsca rzeka śmierdzi mułem.
Co ciekawe, latem w tym miejscu jest zorganizowane kąpielisko.
Końcówka w centrum Będzina. Zacumowany prawidłowo pod prąd. Największy problem to jak wysiąść. I to nie ze względu na wysokość tylko na fakt że na deptaku pełno jest ptasiego guana. Rękawiczki poszły od razu do prania.
Wyżej nie było lepiej, bo na trawniku psie kupy i nawet nie ma gdzie ułożyć pontonu żeby obciekł.
Protipy:
Spływ najlepiej zacząć albo w parku Zielona, albo jeszcze lepiej na końcu Pogorii IV - tam gdzie jest kanał zrzutowy do jeziora.
Zakończyć najlepiej zaraz przy ujściu potoku Pogoria. Tam jest płytko i na prawy brzeg można się wygodnie wydostać. Do samego Będzina płynąć nie ma sensu. Raz że woda ma zapach, dwa że śmieci, trzy że wysiadanie.
Płynąć z Zielonej mamy dwie przenoski i jakieś 1h45m. Zaczynając na wysokości północnego końca P4 mamy około 3h i trzy przenoski.
Przy takiej pogodzie +1 stopien i słaby wiatr: cienki leginsy, polar 300, wodoodporna kurtka, wodoszczelne spodnie, buty do nurkowania 6.5mm wysokie. Do tego drugi komplet ubrania w worku (kurtka zimowa, koszulka, grube legginsy, buty, MAJTY! , zapasowa czapka).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz