Używam takowego od dwóch lat. Koszt niemały 169pln, do kupienia w Decathlonie. Występuje w dwóch wersjach: L i XL.
- L - długość 180, szerokość 52, grubość -5cm. Masa 510g. Zalecałbym wzrost do 175, maksymalnie 178 i rozmiar człowieka do XL, powyżej tego polecam ten większy model.
- XL - długość 190, szerokość 60, grubość jw. Masa 570g.
Na zdjęciach powyżej: dla porównania obok litrowej butelki (prawie że takiej samej wielkości) i obok maty samopompującej (widać że zajmuje może ćwierć tego miejsca co mata.
Nadmuchana mata w namiocie. Te koniczynki widoczne na niej, to gumowe naklejki. Zabezpieczają przez zsuwaniem się śpiwora.
Pompowanie. Producent zaleca pompowanie gębowe. Ja polecam zrobić z gumowego korka, przejściówkę do pompki. Dlaczego? Żeby nie wdmuchiwać wilgoci i bakterii. Mata jest dość przejrzysta i widać jak się robią na niej wykwity od środka. Ale wystarczy kilka napompowań suchym powietrzem i znikają.
Jak mocno pompować? Niemocno, a nawet słabo. W macie ma być tyle powietrza, że jak się na niej siądzie, to tyłek ma prawie dotknąć ziemi. Za ten tyłek, Decathlon wycofał mi komentarz na ich stronie. Bo tyłek nie spełnia założeń ich polityki etycznej ;).
Wygoda stosowania. Ogromna. Zwija się łatwo, śpi miękko. Trochę żałuję że nie wziąłem XL. Leżąc na plecach muszę podkładać kciuki pod tyłek .. no niech będzie zadek, żeby mi ręce nie spadały po bokach.
Producent podaje że mata może być stosowana do temp +8 stopni. Natomiast różnica pomiędzy nią, a materacem samopompującym z pianką, jest odczuwalna dopiero przy +6*.
Prawdopodobnie w 2020 zostanie zastąpiona nowym modelem, więc jest szansa na końcowe wyprzedaże.
hahaha - co im się w tyłkach nie podoba? :D
OdpowiedzUsuńCiekawe, czym oni siadają na materacu.
OdpowiedzUsuń