Od tego miejsca trochę lepiej, rzeka wprawdzie wąska, ale dość głęboka by płynąć i bez zwałek. Niestety nic do dobre długo nie trwa. Po minięciu drugiej wieży widokowej. Znowu zaczynają się zwałki i ciągną do samego końca.
swobodneplywanie
niedziela, 11 kwietnia 2021
Spływ Białą Przemrzą - od mostu w Błędowie do mostu w Rudach.
Od tego miejsca trochę lepiej, rzeka wprawdzie wąska, ale dość głęboka by płynąć i bez zwałek. Niestety nic do dobre długo nie trwa. Po minięciu drugiej wieży widokowej. Znowu zaczynają się zwałki i ciągną do samego końca.
wtorek, 30 marca 2021
Początek sezonu 2021 ;)
Żadna to relacja ze spływu, ot po prostu radość wielka że w końcu udało się zamoczyć wiosła.
Ostanią sobotę marca zapowiedziano ładną pogodę. 14-15 stopni, słońce z przejściowymi zachmurzeniami i symboliczny deszcz dopiero po 13.00. Namówiłem swoja lepszą połówkę żeby się ze mną wybrała w końcu. Do tej pory na kajaku dzieci śmigały. O 9.05 byliśmy na Pogorii 3 przy molo. Urząd miejski w DG zrobił genialny autobus. Z domu nad wodę mam 35minut.
Na poczatku słoneczko, ciepło i prawie bez wiatru. Przyłożyłem sie do wioseł. Chciałem sprawdzić ile to cacko może wyciągnąć na stojącej wodzie jeśli tylko jedna osoba wiosłuje. Pogorię od mola aż do rur przelewowych zrobiliśmy w 17 minut, co daje ponad 6km/h. Wiem że jaranie się prędkością na pneumatyku to troche nie ten teges, bo i tak sztywny jest dwa razy szybszy. Ale pomny tego jak umęczyło mnie wiosłowanie na Wiśle w pełni obciążonym Solarem to jestem wprost zachwycony.
Poza tym Spark potrafi zrobić elegancki odkos dziobowy. A jak go z córką rozpędzaliśmy do 11km/h to już wogóle poezja.
Dobra. Dopłynęliśmy do rur przelewowych i przenoska. Tym razem przy pomocy wózka. Taki wózek to dar od wszystkich bogów na raz. Niewielkim wysiłkiem zrobiliśmy kilometrową przenoskę. Jak na jesieni przenosiliśmy go z córką na połowie krótszym dystansie to nas to zmordowało. A tu cyk i kajak śmiga.
Na P4 to już tradycyjnie - na kanały. Jeden, drugi, trzeci. Potem przesmyk w tatarakach, i dopłynęliśmy do plaży naturystów. Nawet jeden się opalał, tyle że całkiem ubrany i przykryty ręcznikiem. Tak, uprzedzając pytania - był żywy, bo wstał i sobie poszedł.
Na plaży się zorientowaliśmy że żadne z nas nie wzięło kanapek. W worku były dwa jaglane ciastka i herbata w termosie, wystarczyło.
O 11, jeszcze jak staliśmy na plaży zerwał się wiatr. Typowy wmordewind 4B. Z kierunku południowego, czyli z tej strony w którą mieliśmy płynąć.
Najpierw powrót wyglądał spoko, bo chowaliśmy się za wyspami przed wiatrem. Potem było już trudniej. Południowa część zbiornika jest głębsza - ok 6m, a na wyjściu spomiędzy wysp wypłyca się do 1-1.5m. Przez co robi się taka fala przyboju do 50-60cm wysokości. No i tu objawia się nautyka Sparka - pod taką falę można płynąć tylko dziobem naprzód. Burtą do fali pływać się nie da. Solar w identycznych warunkach po prostu klei się do wody i ma w nosie czy dziobem, czy burtą czy zadem. Na filmie od 3 minuty.
Ponieważ nie dało się skręcić na południowy-wschód tam gdzie miejsce do lądowania, trzeba było nadrobić najpierw na południe potem zawrócić i już z wiatrem w rufę sobie dopłynąć. W efekcie odcinek który normalnie płynie się w pół godziny, pokonywaliśmy godzinę i kwadrans. Na mapie to jakies trzy kilometry.
Nad wodą pojawił się grzeszko z forum nawodzie.fun i zrobił nam kilka zdjęć.
Te z daleka nie wyszły za specjalnie ale ładnie pokazują gabaryt kajaka.
Za to takie z bliska wyszło bardzo fajnie.
Do tego jeszcze film z kamery na czole zamontowanej.
Tu też jestem zadowolony. Kręcone Sony As50. Nie najnowszy model, z maksymalny trybem FullHD 60fps. Natomiast ma dwie genialne rzeczy. Optyczną stabilizację obrazu który pracuje kosztem zmniejszenia kąta widzenia a nie jakichś dzikich ekstrapolacji i pilota mocowanego jak zegarek. Ten pilot to wogóle non plus ultra bo ma wyślwielacz. Przez co cały czas widać to co widzi kamera. To pozwala bardzo dobrze kadrować i poziomować kamerę.
niedziela, 21 lutego 2021
Lokomotywa w Łazach.
Krótka wycieczka. Pociągiem do Łaz i powrót rowerem przez mniejsze wsie, tak żeby objechać jak najwięcej stawów w okolicy.
Największe zaskoczenie to lokomotywa w Łazach.
Jest wielka. Razem z tenderem ma ze 30 metrów. Koła lekko licząc 100cm średnicy. Najfajniejsze w oglądaniu lokomotywy z bliska jest to że można poznać analogową technikę sterowania.
Zasada działania lokomotywy jest prosta. Palenisko, wymiennik, para, przegrzewacz, skrzynka rodzielcza i tłok dwustronnego działania. Ale jak się przyjrzeć to widać że lokomotywa ma zmienne fazy rozrządu. Obrót koła za pomocą dźwigni steruje ruchem suwaka w skrzynce parowej. Ale maszynista odpowiednią wajchą może regulować jak dużo pary i w jakiej sekwencji. Może podać na upartego przeciwparę i wtedy lokomotywa jest jednym wielkim hamulcem.
Do tego maszyna ma milion smarownic. Kalamitek jeszcze wtedy nie było. Więc tu praktycznie każdy ślizgowy element ma swoją smarownicę albo olejarkę.
Do tego dochodzą jeszcze układy regulacyjne. To że można zmieniać fazy w ruchu to jedno. Ale kalibracja GMP i DMP jest do zrobienia za pomocą klucza 20. Można tuningować maszynę na postoju żeby lepiej na obroty wchodziła.
No i zawleczki. Każda nawet najmniejsza śrubka na regulatorach ma swoją zawleczkę albo kontrnakrętkę.
Do środka można wejść i podotykać. Wajchy dają się przekładać, ale zawory już zakleszczone. Tylko na filmach uruchomienie lokomotywy jest łatwe. W praktyce to cała sekwencja a dźwignie nie mają wskaźników położenia. Czyli reguluje się coś i patrzy na zachowanie manometrów na górze.
W praktyce jazda tym pojazdem to była ciągła walka z żywiołem. 5 ton węgla na 100km czyli ok 2 godzin jazdy. Piętnaście zaworów i sześć manometrów do ciągłej obserwacji i regulacji. Drążki hamulca, wajcha zmiany faz, jakieś dodatkowe wajchy od upustu pary, regulator ciągu kominowego. 5 ton węgla do przerzucenia ręcznie w ciągu dwóch godzin w dwie osoby jednocześnie pilnując szlaku i oprzyrządowania. Nie wiem ile wynosiła zmiana robocza, ale na pewno za długo.
Znany z filmów widok, gdzie maszynista wygodnie wygląający przez okienko, gwiżdże dając sygnał do odjazdu i w uśmiechem rusza, to jakaś ponury dowcip.
Przy okazji jak lokomotywa jedzie, to robi z komina buch-buch-buch. Niby spoko bo to po prostu para schodząca z tłoków, ale czemu kominem skoro tłoki są na dole? Ano dlatego że rozprężona para schodząca z tłoczysk jest kierowana od dołu do komina (klasyczna zwężka Venturiego) żeby podnieść w nim ciąg. Czyli - lokomotywa ma swoiste turbo zamontowane.
niedziela, 7 lutego 2021
Stawy w Laskach
Jedna z tych rzeczy o których wiadomo że są, a jakoś zawsze brakuje czasu żeby je zobaczyć. Stawy w Laskach. Ciąg zbiorników na północny wschód od Sławkowa.
Dojazd autobusem do Błędowa. Przystanek Błędów-Szkoła. Potem klucząc (niepotrzebnie szliśmy obok EuroCampingu) dotarliśmy do mostu na Białej Przemszy.
Widok na Przemszę. Jest zwodniczo zachęcająca. Szeroka na 6-8m i głęboka na pół. Ale już kilkadziesiąt metrów dalej rzeka się zwęża i kręci między tatarakami. Ale na upartego można zacząć stąd spływ ;)
W tym samym miejscu ale ujęcie pod prąd (kierunek wschód)
Po pół godzinie marszu minęliśmy w lesie takie coś. Serio chodzenie po okolicy to jak stąpanie po stanowisku archeo. Srodek lasu, nic wokół i odwietrznik. Leciało stamtąd powietrze na tyle szybko że słychać było gwizd.
I piętnaście minut później już nad stawami. Oczywiście zamarznięte. Rzeczka wpływa w nie od wschodu. Stawy są tarasowe - każdy następny jest pół - metr niżej od poprzedniego. I miedzy nimi są porobione przepusty z zastawkę któr określa wysokość lustra wody.
Nie wszystkie były całkiem zamarznięte. Woda stosunkowo czysta. Głębokość niewielka. Obstawiam że w najgłębszym miejscu żaden nie ma więcej niż dwa metry.
Wokół stawów są stanowiska wędkarskie a przy ostatnim po zachodniej stronie stanica. Są wiaty dla rowerzystów. CZYSTO. Zadnego śmiecia nie widzieliśmy.
I tyle. Trzeba wrócić tam latem, powinno być ładnie.
piątek, 5 lutego 2021
Wózek na kajak
Kilka razy przenoszenie całości sprzętu dało mi solidnie w kość. Kajak plus sprzęt biwakowy to jakieś 30kg. Najgorsza była chyba trasa w Płocku. Najpierw pół dnia wiosłowania, a potem trzy albo cztery kilometry przenoszenia w pełnym słońcu. I to pod górę.
Wózek na kajak ratuje życie. Na samym początku kupiłem wózek z BagProjekt. Nietety nie dobrałem rozmiaru. Chciałem żeby zajmował mało miejsca więc wziąłem model do 50kg. Nie nośność była problemem tylko wymiary - spakowany kajak ocierał się o koła. No i wstyd przyznać, ale kilka razy zapomniałem odstawić go do garażu i skorodował. Teraz służy do prac ogrodowych.
Są fajne wózki Eckla, ale wąż w kieszeni powstrzymuje mnie przed wyłożeniem 500-600pln za któryś z nich. Eh mają tam nawet taki dedykowany do kajaków pneumatycznych ale z 1000pln..
Na szczęście udało się znaleźć wyprzedaż w Decathlonie - złapałem ostatnią sztukę aluminiowego wózka przecenioną z 350 na 249. Do tego zużyłem wszystkie bony promocyjne które dostałem za różne zakupy i w sumie zapłaciłem za wózek 80pln.
Wózek jest aluminiowy na dużych pompowanych kółkach. Można go sprytnie zdemontować - ośkę da się wyjąć, kółka odczepić.
Przymierzyłem spakowanego Sparka. Na wysokość pasuje idealnie, na podeście zostaje sporo miejsca, można go przez to odsunąć od kółek.
Z kolei Solar zajmuje tyle miejsca co nic. Można by ze dwa zmieścic ;) Nie wiem jeszcze czy na Solarowe spływy będę wózka brał, ale jeśli tak to czuje że worki też będą jeździć na nim a nie na moim grzbiecie ;)
BTW: to zielone po lewej to ponton. No mam bajzel w piwnicy, ale to dlatego że od nowa przyklejam mocowania ławeczek w pontonie. A ze miejsca brak to mogę robić jedną dziennie .
niedziela, 17 stycznia 2021
Wschodnie konstrukcje pneumatyczne.
Przedruk posta z FW z drobnymi zmianami.
Rzecz o konstrukcjach pneumatycznych ze wschodu. Generalnie
wschodnie tereny to obszar na którym pływających jednostek
najróżniejszych typów jest od groma i ciut. Obfitość daje różnorodność.
Dlatego, kajak modułowy produkcji hamerykańskiej który był hitem 2017, w
ZSRR był produkowany w latach 90 w kilku różnych wersjach. Segmenty
były dobrane tak żeby po odwróceniu mieściły się jeden w drugim. Duży
plecak, przekształcalny na 6m sprzet pływający.
Na tamtych
terenach bardzo popularne są sprzęty składane i dmuchane. Wręcz wygląda
na to że jest ich więcej niż sztywnych. Jak doczytałem na wschodnich
forach powody są dwa. Po pierwsze gdzieś to trzeba trzymać. Małe
mieszkania i częsty brak garażu, czyli kajak musi się zmieścić w szafie.
Druga rzecz - transport. Najczęściej jest to pociąg lub autobus. Dużo
rzadziej auto. Dlatego łatwiej przewieźć składaka w torbie 1.5metra
długiej niż sztywny kajak nawet jeśli ma tylko trzy metry.
Z ciekawszych konstrukcji które znalazłem.
Khatanga (Хатанга) - https://streamboats.ru/products/kayaks-hatanga/kayak-hatanga
Wersje
1/2/3 osobowe zwykła oraz sport. Sport ma pełny pokład. Największy ma
4,6 m długości, o.97 szerokość, i średnice burt 26cm. Dziób i rufa mają
wzmocnienie z aluminiowych rurek (wyjmowalne). Dno wyjmowalne.
Najbardziej zaskakująca jest ilość komór - cztery w burtach (podział
przód tył lewo prawo) i dwie w wyjmowanym dnie. Do tego pompowane
fotele.
Szuja (Шуя 1) - https://shuya1.tritonmoscow.ru/
Też
w wersjach 1/2/3. Najdłuższa wersja 5m (3 osobowa). Boczne komory typu
8. Częściowy szkielet (jak w neris smart) i siedziska będące cześcię
szkieletu. Ten kajak też ma dużo komór wypornościowych - burty są
dodatkowo podzielone góra-dół. Wygląda mega smukłe a na filmach widać ze
jest szybki. Ma dopinany pokład. Porównując filmy z Szują i Nerisem
smartem to jednak bardziej mi się Szuja podoba. Choć jej minusem jest
brak zaworów bezpieczeństwa na komorach które ma Neris.
Szuja jako jeden z niewielu sprzętów ze wschodu jest dostępna w zachodniej europie. Niemiecka firma rozprowadza je pod nazwą Nortik Scubi. Ceny są dość zawrotne - 4500pln za model jednoosobowy z podstawowym wyposażeniem.
Barbarzynca (Варвар) https://timetrial.ru/produktsiya/naduvnye-baydarki-kayaki-kanoe/naduvnoy-kayak-varvar-gigant-odno-i-dvukhmestnyy/
Wersja
1/2/3 osobowa. Długości 340/380/460 cm. Metr szerokosci, grube dno i
masa otworow wypływowych jak w Safari. Zadnych metalowych elementow ale
za to możliwość zamowienia wzmocnionego dna z 850gcm do 1200gcm. Z
zalozenia to byl kajak wedkarski a okazal sie popularnym modelem
wyprawowym. Na yt jest świetny kanał https://www.youtube.com/watch?v=K20U3nBZxy8&t=667s - relacje ze samotnych spływów trwających 30-50 dni. Co jak co ale rzek to można Rosjanom zazdrościć.
Z nieciekawych
Szczuka (Щука) - to jest jakaś ryba
Produkowane
w wersjach od 1 do 4 osobowej. Użytkownicy twierdza że zawsze trzeba
liczyć osobę mniej bo bagaż. Największa wada - podwójne ścianki i
materiał wewnętrznych balonów prawie niemożliwy do sklejenia w warunkach
spływu. Konieczne rozpuszczalniki, specjalne kleje i opalarka.
Brodjaga. (Бродяга) http://www.aquagraphic.spb.ru/boats/PP/#
To
jest bardzo mała łódka. Długość 2.8, szerokość 0.82, średnica burt
0.25m. Masa (w wersji z pokładem) 5,7kg. Po spakowaniu 0.12x0.2x0.6m
czyli bardzo mała. A ma nawet aluminiowy wspornik pokładu, stewę
dziobową i rufową, półsztywne siedzisko i aluminiowy zręb kokpitu.
Ładowność 120kg.
Można
ją też kupić w wersji "wielka" wtedy ma długość 3.2, masa rośnie do 7.5
i ma dodatkowy luk na rufie.Te czarne kwadraciki na pokładzie to
zaczepy taśm do trzymania dry baga.
Ciekawostką jest materiał.
ПВХ o gramaturze 640gmkw. Ten materiał jest często i błędnie tłumaczony
jako PCV. Ale to nie jest PCW tylko guma zbrojona nylonową tkaniną.
Jeżeli ktoś miał okazję korzystać z pontonów Mewa, Czajka -
wyprodukowanych po 2000r i przywiezionych z Rosji, to one są właśnie z
tego materiału. Ta guma jest naprawdę zadziwiająco wytrzymała choć
cienka.
BTW: to jedyny kajak dla którego znalazłem od razu informacje o cisnieniu roboczym - 0.25-0.3 bar - czyli sporo.
Harpun (Гарпун) z tej samej firmy co poprzednia.
Wystepuje w wersjach od 3.6 do 4.7m długości. Ciekawostką jest szkielet.
Jedn
szkielet to dziobnica, stewa rufowa i kil, a drugi to wsporniki
pokładu. Ale te dwa skielety nie są ze sobą spięte bezpośrednio! Burty
okrągłe średnicy 25cm, ładowane do 0.3-0.35 bar. Wow. To musi być
sztywne.
I najnowszy wynalazek z tej samej stajni:
Kajak 2020 (Каяк 2020)
Na
oko wygląda jak zmieniona Brodjaga, ale nie do końca. To raczej
mieszanka obu poprzednich. Kajak jest bardzo wąski 0.65m przy długości
3.40. Żeby było miejsce w środku średnicę komór zmniejszono do 0.15m.
Ale to daje bardzo mało wolnej burty. Więc zastosowano trik z Garguna i
dano bardzo wysokie wsporniki pokładu które robią wysokość pod nim. W
efekcie otrzymano kajak chyba najbardziej zblizony gabarytami do
polietylenowej jedynki. No i sztywny bo burty są bite na 0.3-0.35 bar.
Viking - z tej samej firmy.
W
zasadzie to Harpun ale bez rozbudowanych wsporników pokładu. Tylko
boczne komory i częściowy denny szkielet aluminiowy. Ale żeby podnieść
sztywność konstrukcji, burty są bite do 0.4 bar !
Mają jeszcze kilka starych modeli. M in taki:
Dno
I-beam na 0.3 bar i do tego aluminiowa konstrukcja która stanowi
wspornik pokładu. Wycofali się z tego modelu ale pomysł ciekawy. Unika
się tego co w składakach dzieje sie pierwsze - przecierania dna przy
ruchach s szkieletu. A sam pokład wykonany jest z dużo lżejszego
materiału przez co całość traci na masie.
Kolejny model (tym razem z Ukrainy)
Żakar 52 (Жакар 52) https://solaris-boat.com.ua/p859320050-kayak-zhakar.html
![]() |
Dlugi
na 5.2m, szeroki 0.85m. Razem z osprzętem waży 15kg. Zrobiony z pcv
650gcm. Nie ma informacji o ciśnieniu ale przy tej gramaturze i dobrym
klejeniu to -0.15-0.2bar. Producent chwali się że ze względu na kształt
można nim utrzymać ciągłą prędkość 8km/h. Wygląda spoko, ale
minimalistyczne siedzenia to porażka. Każda wilgoć oznacza że się siedzi
zadkiem w wodzie.
I pnownie z Rosji.
Laguna (Лагуна 440)
To
jest SOT. Długość 4.4, szerokość 0.9. Grubość dna ok 0.2m. Ciekawostką
jest zawór bezpieczeństwa, a zupełnym zaskoczeniem fakt że ten kajak ma
tylko jedną komorę. w razie przebicia w którymkolwiek miejscu po prostu
tonie...
Przeskok do Rosji.
T-34 (nie ma co tłumaczyć) https://mvtur.ru/category_1774/36727/
Długość
3,4m, szerokość 0.98, średnica balonów 0.3m. Dno pompowane. Pomimo tego
że kajak jest strasznie krępy, jest to kajak na wyprawy a nie na
łowienie. W sumie trzy komory, materiał to pcv 850 gcm, dużo d-ringów i
taśm do utwierdzenia worków żeby nie wypadły przy kabinie. To jest
największy konkurent Warwara, bo forumowe opowieści potwierdzaja że
qualita jest zacna. Warto też zwrócić uwagę że nawet taki prosty (a
wręcz prostacki) model, ma wyprofilowane coś na kształt dziobu żeby
poprawić nautykę.
Ten model pokazuje też że nie zawsze siedzisko musi być komfortowe. Kawałek sklejki to i tak luksus.
Przy
okazji dowiedziałem czemu ruskie kajaki są takie wielkie. Chodzi o
ichnią normę dopuszczającą sprzęt do pływania. Po pierwsze, podawana
nośność to objętość najmniejszej komory uznanej za komorę. Więc jeżeli
burty mają np 2x200 litrów a dno 100 litrów to w katalogu może być to
opisane jako : dwukomorowy z wyporem 200kg, albo trzykomorowy z wyporem
100kg. Po drugie, użytkownicy traktują tę wartość jako sugestię i ładują
po prostu ile się zmieści. Więc jak kajak jest policzony na styk, to
zyskuje złą opinię jako "lichutki". Za to jak policzono margines 50% to
wtedy wszyscy są zadowoleni bo się zmieścił i samowar i kanapki i koza i
zapas drewna.
I następny - tym razem specjalistyczny.
Katana (Катана) http://verfberdsk.ru/
Dwumiejscowy
kajak morski dla (werble) - freediverów oraz tych co z kuszą na ryby
polują. Długi na 4.4m , szeroki na 1.05. Chyba najszerszy dmuchaniec
jaki widziałem. Nośność 220kg. W zestawie dodatkowa boja i uchwyty na
wiosła które pozwalają na:
Ano
właśnie na wygodne wchodzenie na kajak z wody, nawet jeśli się ma
płetwy. Uwżam że to jest kurcze genialne rozwiązanie. Mega proste i mega
genialne. Oczywiście ruski kajak nie byłby kajakiem jakby nie można nim
płynąć na wyprawę, więc tym też można. Wtedy po prostu się go przeciąża
bagażem...
A teraz przed państwem... tadam... ściśle tajny
projekt z Laboratorium Wyposażenia Turystycznego. Nie żartuje, ta firma
serio tak się nazywa.
Limbeko (Лимбеко) [url]http://www.турлаб.рф/2015/09/blog-post.html[/url]
Monstrualne
2.85 długości i metr szerokości. Burty ćwierć metra średnicy - co
oznacza że w środku pozostaje 50cm na żopsko. A przypominam że Gumotexy
mają najczęściej 36-42cm między burtami. Dzięki temu że jest szeroko,
jak widać po zapakowanych bagażach, zmieści się i Masza i Niedźwiedź a
dla szybkowaru też nie braknie miejsca. Fajnie ma rozwiązane pompowane
oparcie dla pleców. Tak mi się skojarzyło że ktoś narzeka na rurkę
pokładnika co plery odgniata w Swingu..
Komór pływalnościowych ma
w sumie cztery. Dno się składa z dwóch. Jedna ma kształt litery O, a
druga I wstawionej w to O. Więm mętne dłumaczania, ale finalnie
dostajemy pseudo-kil w tym kajaku.
Widać wybrzuszenie? No widać.
Oczywiście
bagaże nie mogą moknąć, więc do całości dorzucony jest pokład. Zapinany
na rzep dookoła i na plastikowe spinki. No i nawet kot się zmieścił.
Drugi wynalazek z Laboratorium... , przy okazji owo laboratorium mieści
się w Czelabińsku. Ostatnim mieście Europy. Dalej już tylko stepy Azji.
Dla Rosjan, Czelabińsk to taki nasz Wąchock.
Łódź-katamaran (БайКат) no nie da się tego ładnie przetłumaczyć.
Tutaj twórca poszedł po całości. Zróbmy kajak, ale też i katamaran. I
żeby nadawał się na białą wodę. I żeby siedzieć wyżej coby żopa nie
marzła. I żeby zabierał dwie osoby i bagaż (wiadomo samowar), albo jedną
osobę, i żeby można łatwo wejść z wody, a no i jeszcze żeby można
silnik podpiąć....
Wyszło takie niegłupie cudo jak na zdjęciu.
Długie na 4m, szerokie na 0.91. Balony 31cm średnicy. Dno jest
przysznurkowane w połowie wysokości bocznych walców. Podstawy siedzisk
zapewniają poprzeczną sztywność konstrukcji. W tym układzie dno jest
zawsze kilka cm nad wodą, co się nachlapie spływa na boki. A żeby mniej
się chlapało, to jest też dołączany pokład. Full opcja normalnie. Aha,
całość waży 14kg tylko
Ostatni ciekawy wynalazek z tego labu.
Naduwnoj
spasatielnyj żylet - czyli nadmuchiwana kamizelka ratunkowa. Do
transportu spuszcza się powietrze i całość zajmuje tyle co półlitrowa
butelka. Przed spływem trzeba go normalnie napompować, zabezpieczyć
zawory i gotowe.
Dobra, tera znowu skok na Ukrainę. Myśleliście kiedyś żeby pływać like a boss? Rozwalić się w kajaku niczem na fotelu?
Байдарка LionFish https://lionfishsub.com.ua/p987043006-bajdarka-lionfishsub-kayak.html
Długość
4 metry, szerokość 1metr. Szerokość między burtami 45 cm. Ogromne
siedzenia. Wyjmowana nadmuchiwana podłoga. Zaczepy do holowania
przód/tył. Możliwość przypięcia silnika. I po co to wszystko? Bo to jest
kolejny kajak dla freediverów i łowców - tym razem przeznaczony na
spokojne rzeki i jeziora. Wyjmowane dno pozwala go łatwiej wyczyścić w
środku. Te ogromne jak na kajak fotele pozwalają rozwalić się wygodnie i
odpocząć po nurkowaniu. Zaczep do holowania z tyłu jest do podpięcia
małej bojki dla nurków - ta firma też je produkuje.
Ciekawostka - na yt jest film jak się pływa Bradjagą. Malutkie to to i zwinne. A za siedziskiem w miejscu dry baga, kajakarz przymocował rozkręcony rower. I wcale to dramatycznie nie wygląda.
Smiena 1 (Смена-1) też od kompanii Timetrial.

Długośc 3,3 szerokośc 0.7. Żeby się wogóle kajakarz żopą zmieścił to boczne komory są w postaci 8. I mają 20cm szerokości, więc miedzy nimi zostaje 30cm... trzeba być serio wąskim w tyłku żeby dac radę. Stały pokład i dwa miejsca pod bagaże na pokładzie. Kajak wygląda ekstra, ale na forach nie jest chwalony. Kilka skarg było na "krzywo uszyty".
Nalim (Налим-450) http://stalker.lib.ru/nalim.htm
Z tej samej firmy co Szczuka, tyle że największy model. 450 to nie długość tylko nośność. Długość to 5,9m. Szerokość 1 metr. Można zabrać rodzinę...
Odyseja 570 (Одиссей 570 ) https://mp1.by/catalog/lodki-i-motory/baydarki-rafty/trekhmestnaya-naduvnaya-baydarka-odissey-570/

Długość 5.7m, szerokość 0.98m czyli metr

Sport 450 http://baydarka.top/

Wymiary 4.5-4.8m, trzy osoby, grube pcv, tradycyjny już metr szerokości. A poza tym - hulaj dusza. W tej firmie można sobie zamówić kajak uszyty pod siebie. Jest to bowiem jednoosobowa manufaktura, produkująca pod indywidualne zamówienia.
Rozdział szósty: Mistrz i Małolata.
Najpierw krótki wstęp.
Wiecie jaka jest główna różnica między wschodnimi i zachodnimi
pływadłami? Koncepcja procesu technologicznego. Kto ma solara? Miandas
łapa w górę proszę... i Wilku też. Peterka - wiem u ciebie seaveawe jest
ale idea ta sama.
Jak rozłożycie wasze sprzęty na płasko (piszę o
kajakach) to zobaczycie że one składają się w zasadzie z dwóch głównych
wykrojów. Dolne dno i zewnętrzne części burt to jeden, a górne dno i
wewnętrzne części burt to drugi.. Najciekawsze jest to że oba te
kształty są dokładnie takie same. Wystarczy wstawić dennice między
warstwy, skleić wzdłuż krawędzi i zagiąć. Oczywiście żeby nadać
odpowiedni kształt, wykrój musiał być porozcinany wiec go trzeba teraz
skleić a na zakończeniach dać wzmocnienia. Stąd w gumotexach są takie
cztery wewnętrzne czarne gumki symetrycznie wklejone.
Cwane nie?
Jeden wykrój do plotera i taki twist 2n gotowy. So solara i sv trzeba jeszcze dorobić pokłady.
Natomiast we wschodnich konstrukcjach, jest zastosowana zasada z
pontonów. Balony osobno wycinane i klejone, a na koniec dołączane dno.
Dlaczego tak? Myślę że większość wzorowała się na tym co znała z życia
czyli pontonach wojskowych. Przez to tracimy optymalizacje procesu,
dokładamy sobie roboty ale... jak ktoś coś spapra to nie tracimy całego
brytu tylko fragment konstrukcji A dodatkowo możemy stosować różną gramaturę materiału.
Dlatego wiele firm daje opcje: w standarcie tkanina 650-850gcm z możliwością level up aż do 1600gcm.
No i do tego można jeszcze bardziej kolorami mieszać. Dzięki temu na
dno od spodu wrzucamy akurat to czego jest nadmiar na magazynie
Boathouse https://boathouse.kiev.ua/
Najpierw
model turystyczny serii STREAM. Trzy metry długości, metr szerokości
(pisałem już że to standard? ). Ponieważ jest to model jednoosobowy,
więc ładowność wynosi TYLKO 210kg. Natomiast gabarytowo 120 litrów
bagażnika. Czyli Niedźwiedź bez Maszy, ale z samowarem, szybkowarem i
termoforem. Dlaczego taki katamaran zamiast uczciwego pontonu? Po
pierwsze primo: balony są proste co znacznie redukuje opór całej
konstrukcji. Po drugie nie siedzi się tyłkiem w wodzie więc nie ziębi
tak w poślady. Po trzecie - samoodpływ co się nachlapie od razu dołem
znika. No i konstukcja jest skalowalna - można ją wydłużać aż do 680cm -
prawie siedem metrów katamaranu.
Ale na tym się nie kończy...
Jeżeli
Niedźwiedzie są dwa i Maszy też jest więcej niż jedna, a wyprawa się
zapowiada długa, to trzeba mieć taki wynalazek jak powyżej. 3 metry
szerokości, 8,6m długości. Nośność 1,3 tony. Całość waży 115kg i mieści
się w pojemniku 60x60x210cm więc taka mniejsza szafa. Co ciekawe -
namiot który na tym stoi jest w zestawie.
VEGA https://timetrial.ru/en/products/naduvnye-baydarki-kayaki-kanoe/universalnaya-naduvnaya-baydarka-vega-1u/#pid=3

To jest flagowiec TimeTrial. Wystepuje w czterech wersjach 1os 360 i 400cm dlugosci, 2 os 480 cm, 3 os 560 cm dlugosci. Model standardowy (niebieski ) jest wykonany z PCV 750. Wszystkie inne kolory z 900. Widac firma najpopularniejszy kolor bierze z Niemiec, a reszte gdzie popadnie. Szerokosc 90cm, boczne komory typu 8, szerokosc w kokpicie 42 cm. 3 komory powietrzne (burty i podloga). Kilka lat temu byl model z 5 komorami (burty dzielone gora/dol) ale wycofano sie z jego sprzedazy.
Jest mozliwosc dodania pokladu.
Pomimo tego ze jest to flagowiec tej firmy, ma on mocno przecietna opinie. Na forach sporo ludzi zali sie ze jest krzywy. Jedna burta jest wyraznie dluzsza od drugiej, i od gory wyglada to jak banan. No i firma w odpowiedziach rowniez sie nie popisuje. Typowa odpowiedzia jest "wymiary z 3% tolerancja, o czym informujemy na karcie katalogowej". Ok. Nie ma wiekszego znaczenia czy kajak jest o 3% dluzszy czy krotszy. Na 4m to wychodzi 12 cm. WIdac to ale dramatu nie ma. Natomiast jezeli jedna burta jest dluzsza od drugiej o 12cm to juz musi byc dramat.
Drugim czesto wymienianym felerem jest poklad. Doczepiany na rzepach jest najczesciej za krotki i za mocno naciagniety. ALbo nie da sie go wogole dopiac, albo odchodzi jak kajak zaczyna pracowac na fali, albo , i to jest hit jak dla mnie: jak sie wygodnie oprzesz to naciagi od siedziska podnosza pokad do gory i robi sie szczelina miedzy nim a kadlubem.
A zeby bylo smieszniej, z tej samej firmy schodzi Warwar do ktorego nikt nie ma praktycznie zadnych zastrzezen.
Samurai-2 Ta sama firma

Dlugosc 4.8m, szerokosc 1m , jakze by inaczej… Metr szerokosci musi byc. Dlugie polpoklady na dziobie i rufie. 24kg masy i zero informacji o cisnieniu roboczym. Na forach praktycznie o nim nie slychac.