Początek pływania o godzinie 9.00. Prognozy były nieco bardziej optymistyczne. Zapowiadali przejaśnienia, zamiast tego - mgła.
Niby na plusie, ale wieje. To jest ten czas kiedy zakładam kamizelkę :)
Zachodni przesmyk.Choinki ratują sytuację, dając choć trochę zieleni która kontrastuje z zeschłymi tatarakami.
Plaża golasów. Dziwnym trafem dzisiaj ich nie ma. Ta plaża zarasta tatarakami. Długość odsłoniętego piasku skróciła się o połowę w ciągu ostatnich sześciu lat.
Przesmyk wschodni. Wejście praktycznie zarośnięte. Jeszcze rok, dwa i tataraki przegrodzą całkiem.
Za to w samym przesmyku wykonano jakieś roboty hydrauliczne. Wygląda na to że ktoś robi przekopy do małych jeziorek znajdujących się w tej części piaskowni. I dobrze, może będzie więcej zaułków do pływania.
Bardzo dużo ściętych, okorowanych i pociętych drzewek. Nie wiem jaki cel tej akcji.
Przystanek przed samym końcem pływania.
W sumie dwie godziny na wodzie. Ciuchy robią robotę, tylko stopy przemarzły.
Krótki film. Niestety nie dopilnowałem ładowania baterii i rozładowała się po kilku minutach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz