Na szczęście nie do jedzenia bo piasek w zębach chrzęści a śnieg mordkę wykrzywia w zygzak. SPS to taki rodzaj mocowania do namiotu jak chcemy biwakować na plaży* lub na śniegu.
Mój namiot jest wyjątkowo nie-samostojącym namiotem. Bez zakotwienia obali się od razu. Najbardziej krytyczne są dwa śledzie na przeciwległych końcach - te wyprowadzone od krótkich masztów. W zasadzie namiot stoi dzięki nim.
Oryginalnie dołączone były aluminiowe śledzie-szpilki**. Cienkie, jakieś 4mm średnicy. O ile na trawniku trzymają znakomicie, to już na piasku nie trzymają prawie wcale. Zeby namiot jako tako stał, śledzie były wciśnięte sporo pod powierzchnie a i tak całość była niepewna.
Zacząłem szukac czegoś do mocowania namiotu w takich warunkach. Przecie nie ja pierwszy mam taki problem. Niemal od ręki znalazłem śledzie piaskowe MSR w cenie 130pln za sztukę. W tej cenie to śledź powinien się sam wbijać a potem za mną chodzić żebym go dźwigać nie musiał.
Probowałem zrobić sam. Wersje dwie:
- Rurka aluminiowa fi20 z marketu budowlanego. Przycięta na długość, rozcięta wzdłóż. Przy próbie rozginania - pękła. Próbowałem też zagrzać nad palnikiem i rozginać na ciepło. O ile rozgięło się fajnie, o tyle całość zaczęła pękać przy wierceniu otworów.
- Rurka PCW - kanalizacjyjna fi 110mm. Wyciąłem kształt śledziopodobny 4cm szeroki, 30cm długi. Zadnego rozginania nie trzeba było robić. W miękkim piachu-super. Ale przy twardszym piachu i próbie wciśnięta poprzez nadepnięcie - pękło.
Finalnie, znalazłem przecenione śledzie Naturehike po 9pln. I nabyłem cztery.***
Chiński produkt jest spory. 36mm szerokosci 310mm długości. Waży jakieś 40gram. Sznurek i karabińczyk trzeba dodać samemu. Sznurek ma jakieś 300mm długości.
Cały myk polega na wbiciu śledzia w całosci w ziemię pod kątem jakichś 30 stopni od pionu. Sznurek ma być styczny do śledzia i też idzie przez piasek, tak że tylko karabińczyk wystaje z gruntu. Do karabińczyka zapinamy odciąg namiotu.
Sprawdziłem na plaży - trzyma mocarnie. Do namiotu dorzuciłem dwa takie duże śledzie i sześć mniejszych z profilem V zamiast szpilek.
Teraz namiot stoi nawet na plaży jak przykręcony.
---------------------
*albo w piaskownicy.
** kiedyś na takie szpikulce mówiło się zapałki, śledzie były większe najczęściej o przekroju V. Teraz na wszystko mówi się śledzie.
*** Trzecia zasada zakupów. Nieważne ile szukasz. Dzień po zakupie znajdziesz to samo taniej. Ja na drugi dzień znalazłem podobne (tyle że nie anodyzowane) w cenie 4.5 sztuka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz