Zycie kpi sobie z naszych planów.
Miałem jechać w sobotę, nie wyszło, pojechałem dziś. Przystanek przejechałem, musiałem iść kawałek spowrotem. Rzeka przy samym mości w Błędowie wygląda pięknie, szeroka na pięć-sześć metrów, głęboka do kolan i bardzo czysta woda.
Start spod mostu o 10.15. Rzeka przy samym mości w Błędowie wygląda pięknie, szeroka na pięć-sześć metrów, głęboka do kolan i bardzo czysta woda.
Chciałem płynąć zgodnie z mapą, ale się okazało że to niemożliwe. Trzeba po 50m odbić w lewo i płynąć miedzy drzewami. Zwałka na zwałce. Powalone drzewa co 10-20m. I tak się ciągnie aż do kładki nad bagnami.
Od tego miejsca trochę lepiej, rzeka wprawdzie wąska, ale dość głęboka by płynąć i bez zwałek. Niestety nic do dobre długo nie trwa. Po minięciu drugiej wieży widokowej. Znowu zaczynają się zwałki i ciągną do samego końca.
Pokonuje się górą, dołem, bokiem. Są płycizny i głębie więc co chwile wpada się po pas albo głębiej. W większości miejsc nawet się nie opłaca wsiadać do kajaka, bo za płytko, zresztą i tak za kilkanaście metrów trzeba z niego wysiąść. Zdjęć ze zwałek nie mam, zbyt zajęte ręce ;)
Przy kilku przenoskach ludzie na brzegu (tam są dwa szlaki) pytali co ja tu właściwie robię ;)
Pół kilometra przed mostem jest jeszcze duża bobrza tama. Spiętrzenie lekko licząc metr dwadzieścia.
I w końcu most w Rudach (Rudzie? Rudym? ) Pierwotny plan zakładał że dopłynę do Okradzionowa do mostu przy boisku, ale skończyłem właśnie na tym moście. To jakieś dwa-trzy kilometry wcześniej.
Pomimo tego że przemoczone ciuchy zmieniałem na cito, i maszerowałem chyżo, to ze stu metrów zobaczyłem jak mój autobus odjeżdża.
Następny był za godzinę i dziesięć minut więc odsiedziałem swoje na przystanku.
Potem już w autobusie, trzy przystanki przed domem, pękła ośka w wózku. Obejrzałem go, zrobiłem RFCA i wyszło że jest źle zaprojektowany. Nie chce mi się go reklamować, dorobię nową ośkę tym razem dobrze zaprojektowaną i będzie tego.
Więcej niż na zdjęciach można zobaczyć na filmie. W zasadzie to nie jest film z pływania tylko z przenoszenia kajaka.
Gdyby ktoś potrzebował ćwiczeń ogólnorozwojowych z gimnastyką akrobacyjną, to polecam ten kawałek. W zasadzie nawet kajaka nie trzeba brać ;)
Bardzo przyjemny spływ, choć pokonywanie zwałek dmuchańcem nie jest moją ulubioną czynnością :) zwłaszcza z bagażami.
OdpowiedzUsuń