Test
Ogromna prośba do wszystkich którzy tu zaglądają - komentujcie, to co czytacie. I jeśli możecie to piszcie skąd jesteście i jak trafiliście.
wtorek, 21 maja 2019
Dziki na Pogorii IV
Jako że został jeszcze kawałek urlopu, wyskoczyłem na nocleg na Pogorii IV. Jest kilka wysepek, o tej porze ludzi nie ma. Wprawdzie dostęp do wysepek jest ograniczony, ale doszedłem do wniosku, że jak przeobozuję I dokładnie po sobie posprzątam, natura krzywdy mieć nie będzie.
Najpierw czerwonym autobusem pojechałem na Pogorię III. Jakoś się tak złożyło, że nigdy tam swoim kajakiem nie byłem. PIII to taki ciekawy akwen. Na połowie praktycznie nie ma fal pomimo wiatru, na drugiej części, w tym samym czasie fala potrafi dochodzić do 70cm. Oczywiscie zaczynałem od spokojniejszej strony (plaza miejska), więc ubrałem się na lekko. Po wpłynięciu na fale, zostałem przemoczony od stop do głów. Wypad jednodniowy, więc zapasowych ciuchów niet. Po prostu ubrałem sztormiak na wierzch I pływałem dalej. Duże zaskoczenie na plus, to fakt że sztormiak mimo śmiesznie niskiej ceny, faktycznie jest wodoodporny I oddychający. Dwie godziny później, ciuchy pod spodem były suche.
Kolejna atrakcja to przenoska. Aktualnie budowany jest tunel pod torami, ale tylko dla rowerów. Niestety ale kanału dla kajaków nie zrobią. A szkoda, po połączenie PIII I PIV dawałoby świetne możliwosci zwiedzania. Niestety budowa zajmuje całe miejsce gdzie jest najbilżej z akwenu na akwen. Więc zamiast 100m przenoski, było ponad pół kilometra.
Potem obowiązkowo zwiedziłem trzy kanały na PIV. Kto weźmie łopatę I pójdzie ze mną kopać żeby udrożnić piąty kanał? Na razie nikt się nie zgłaszał, więc chyba sam się za to wezmę.
Na koniec dnia, ulokowałem się na dużej zachodniej wyspie. Te ze wschodniej strony odpuściłem ze względu na ptactwo - nawet w nocy hałasują. Obozowisko zrobiłem profesjonalne, jak na zdjęciu powyzej.
No i jak tylko się ściemniło pojawiły się dziki. Lochy, warchlaki i przynajmniej jeden samiec. Dopiero wtedy do mnie dotarło, że ślady na piasku, to nie pozostałość po czyjej zabawie z psem. To jest miejsce gdzie dziki schodzą do wody.
Trzeba się było ewakuować - wolałem uniknąć ich myszkowania w namiocie, tudzież innych bliższych kontaktów.
W następny weekend będzie trzeba zrobić rozpoznanie, na których wysepkach się dziki zwierz rozpanoszył.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz