No i mamy 11 listopada. Święto. Pogoda dopisała, trzeba było poujeżdżać rower. Wyjazd bez planu, tyle że kierunek obrany na północ. Bo pozostałe trzy w promieniu 50km zjeździłem do znudzenia.
Stawiki w Sosnowcu, potem zabytkowe osiedle górnicze Giszowiec i .. z braku pomysłu postanowiłem jechać do centrum Mysłowic. To tylko 10km. Jazda przyjemna, spokojna, ruch niewielki.
Na jednej z map poglądowych znalazłem informacje że na TCC są dwa pomniki. Jeden po stronie Sosnowca, drugi po stronie Mysłowic. Ten drugi to dla mnie zupełne zaskoczenie, wiec trzeba go pojechać zobaczyć.
Na mapie oznaczyłem drugi pomnik czerwoną kropką. Pomarańczowa z kolei to prawdopodobna lokalizacja nieistniejącej już wieży Bismarcka. Google pokazuje tylko pomnik po stronie Sosnowca.
Było trochę kluczenia, bo najpierw wjechałem w ul Krótką. Warto zwrócić uwagę że jest tam ulica Portowa, pozostałość z czasów kiedy Przemsza był spławna dla większych jednostek.
Ujęcie na TCC od strony Mysłowic. W górnej części zdjęcia, mosty po nieczynnej linii kolejowej. Mogliby to zagospodarować w postaci ścieżek rowerowych, bo mostów na Przemszy jest wyjątkowo mało. Pomnika jakiegokolwiek brak w tym miejscu. Chyba że ten placyk i tablica informacyjna to ten pomnik.
Znalazłem na wiki, pocztówkę z widokiem na TCC czasów zaborowych. Widać na nich że rzeka była dużo szersza, brzeg nieuregulowany i perspektywa daleka. Później z przyczyn bezpieczeństwa rzeka została obwałowana a jej koryto uległo zwężeniu. Wały przeciwpowodziowe po sosnowieckiej stronie mają ok 12m wysokości, więc perspektywy brak.
I ujęcie z prawie tego samego miejsca, ale w kierunku północno zachodnim. Nad głową działająca linia chyba LHS, w oddali trzecia nitka tej linii. Po prawej, widoczny betonowy przyczółek mostu który istniał tu w czasach zaborów.
Za tymi przyczółkami powinny być resztki wieży Bismarcka, ale prawdopodobnie został zburzone jak stawiono ten widoczny dalej most.
Ścieżką wiodącą w dół, prowadzi szlak. To było duże zaskoczenie, bo wszystkie przewodniki i mapy mówią o szlaku na lewym brzegu a nie na prawym. Z tym że jest to szlak pieszy, ciężki do przejechania rowerem. Jak się zrobi trochę zimniej, będzie się trzeba nim przejechać. Bo na razie 50m dalej zaczynają się straszne błota.
To miejsce jest jak odkryte stanowisko archeologiczne. Przyczółki mostu który powstał ponad sto lat temu. Dwa nieczynne mosty wybudowane w latach 60 ubiegłego wieku. Trzy działające linie kolejowe. Jedna linia w nigdy nie ukończonej budowie. Stawiali ją pod koniec lat 80 i kiedy nasz kraj zbankrutował politycznie i gospodarczo, nie było jej nikomu kończyć. Podobnie jest na dalszym biegu Przemszy (przed Maczkami). Dwa gigantyczne mosty gotowe, trzeci pozostał od trzydziestu lat na etapie przyczółków.
Następnym razem muszę pamiętać o aparacie, bo sponiewierany smartfon robi fatalne zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz