Chałupa ocieplona, efekt wyczuwalny. Musiałem zmniejszyć do połowy palenisko w piecu (nawkładałem szamotek) bo miał za dużą moc jak na ocieplony dom.
Tera będzie trochę teorii.
Sciany są ocieplone do R=3.3-4, taki zakres wyszedł mi z wyliczeń. To oznacza, że na każdy stopień różnicy temperatury pomiędzy środkiem a dworem, potrzebuję 0.25-0.33W mocy. Czyli jak na dworze jest zero, a w środku dwadzieścia to przez każdy metr ściany ucieka mi od 5 do 6.6W.
Drzwi oryginalnie miały opór cieplny na poziomie 0.1-0.2. Powierzchnia drzwi to 1.9mkw. Czyli na każdy stopień różnicy ucieka przez nie 20-40W. Przy dwudziestu stopniach różnicy to jest 400-800W na samo grzanie drzwi. 800W to farelka pracująca na niskiej mocy. Duża a nawet bardzo duża strata.
Przy ociepleniu wełną grubości 50mm i przy zachowaniu
okienka, szacuje że ilość uciekajacego ciepła zmniejszyła się
dziesięciokrotnie. Nadal ucieka więcej niż przez ściany, ale nie jest to
już tak dramatycznie dużo.
Trzeba więc ocieplić i drzwi, najlepiej przy wykorzystaniu resztek z ocieplenia domu.
Tadam.. to znaczy jeszcze nie tadam. Noc mnie zastała więc zdążyłem tylko naciągnąć dermę i wyciąć otwór na klamkę.
Jutro muszę ją naciągnąć żeby nie było fałd, obrobić wokół zamka i okienka, wkleić dermę wokół klamki i pozbyć się tych dwóch krzywo wbitych gwoździ na środku. Na koniec wokół drzwi wkleję uszczelki tak żeby zrobić dodatkowa komorę izolacyjną na krawędziach.
Szacuje że teraz drzwi mają R = 1-1.2 więc będzie przez nie uciekać dużo mniej ciepła niż wcześniej.
No teraz to można powiedzieć "tadaaam". Drzwi odzyskały okno co okazało się być bardzo potrzebne. Bez niego korytarz jest doświetlany tylko odległym oknem z kuchni i jest tu po prostu ciemno.
Efekt jest już odczuwalny, w korytarzy przestało ciągnąć chłodem po plecach jak się stoi tyłem do drzwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz